środa, 5 czerwca 2013

Ogłoszenie

Szanowni Państwo,

     Z przyjemnością pragnę poinformować, że już wkrótce rozpocznie się publikacja nowego bloga poświęconego przede wszystkim działalności naszego stowarzyszenia, życiu Polonii w Neuchâtel i w Szwajcarii. Wszystkie osoby mające ochotę podzielić się swoją twórczością na łamach naszej elektronicznej kroniki, pisać, ogłosić, poinformować, opisać swoje spostrzeżenia są bardzo mile widziane.
     Korzystając z okazji oraz aby zadość uczynić naszej polskiej tradycji obchodów Nocy Świętojańskiej, informuję, że tegoroczne Wianki odbędą się w sobotę 22 czerwca od godziny 16.00 nad brzegiem jeziora Neuchâtel, na tzw. plaży w Boudry (tam gdzie Areuse wpada). Czerwcowy wieczór, jezioro, niemalże początek wakacji oraz urlopów, gril, ognisko, przyjaciele, znajomi, rodzina, polska muzyka, legendy. Co tu dużo pisać, niepowtarzalną atmosferę świętojańskiego wieczoru w tamtym roku uwieczniliśmy tutaj:http://polne.blogspot.ch/2012/06/kwiat-paproci-na-pewno-mit.html 
     A ponadto zostanie przeprowadzony konkurs na najpiękniejszy wianek. Do dyspozycji uczestników konkursowej zabawy zostanie oddana paproć, trochę kwiatów, ale własne elementy do wykonania wianka też się przydadzą! Za najpiękniejsze wianki zostaną przyznane nagrody niespodzianki! Serdecznie zapraszamy!
Elżbieta Zuba

Cambodia, Kids in America, You Came – przeżyjmy to jeszcze raz!

Kilka ostatnich informacji od nowej szefowej ;-)
   
  La Sagne naszemu stowarzyszeniu kojarzy się bardzo miło, a jeszcze milej wspominamy naszą zabawę z polskim akcentem, a właściwie to przytupem, która odbyła się tam 2 czerwca 2012r. http://polne.blogspot.ch/2012/06/jak-na-polskim-weselu.html
     W tym roku zapowiada się niemniej godne uwagi wydarzenie – co prawda bez akcentu polskiego, ale również muzyczne. Miejscowość La Sagne po raz drugi organizuje festiwal „Des Gouttes”, który swoją obecnością zaszczyci m.in.: Kim Wilde, Louis Bertignac i kilka helweckich grup, jak m.in: Sang d'Ancre (rock) czy Michigang (hip-hop).


CO: festiwal „Les Gouttes”
GDZIE: boisko sportowe w La Sagne
KIEDY: 14 i 15 czerwca 
DLA KOGO: miłośnicy rocka w piątek, hip-hop'u w sobotę
ZA ILE: ceny biletów na 14 czerwca w przedsprzedaży 50 fch, w dniu koncertu 62 fch; na 15 czerwca w przedsprzedaży 40fch, w dniu koncertu 52fch. Bilet na dwa dni w przedsprzedaży kosztuje 80 fch.
INFO: http://festival-des-gouttes.ch/programmation/

piątek, 17 maja 2013

czwartek, 16 maja 2013

UWAGA, mała zmiana!

     Ponieważ L'Aubier zamykają o 19.00, przed tą godziną przeniesiemy się do LES BRASSEURS (Neuchâtel, Faubourg du Lac 1, 2001). Mamy zarezerwowany stolik na moje nazwisko - głodni zostaną nakarmieni :-).
     Do zobaczenia!
Mag.

wtorek, 14 maja 2013

PolNe - i co dalej?

     W najbliższy czwartek (16-go maja) odbędzie się zebranie zarządu PolNe - o godz. 19.00, w  L'AUBIER Café-Hôtel (Neuchâtel, rue du Château 1).
     Spotkanie ma formułę otwarta, co oznacza że wziąć w nim udział mogą wszyscy członkowie PolNe zainteresowani przyszłością stowarzyszenia. 
     Do zobaczenia!
Mag.

poniedziałek, 6 maja 2013

Drodzy czytelnicy

     W marcu minął rok, od kiedy z czterema koleżankami zawiazałam PolNe, a zaraz potem rozpoczęłam publikację bloga. Od dziś ten informator przestaje się ukazywać (przynajmniej przez jakiś czas). Wszystkie archiwalne teksty pozostaną dostępne - jako pamiątka naszej działalności i bogate źródło informacji o Szwajcarii.
     Bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie słowa uznania i sympatii, jakie miałam przyjemność usłyszeć przez ten okres. Dziękuję również autorom tekstów (zwłaszcza Eli Zubie), za ich bezinteresowną, a przecież tak cenną pracę. Wszystkie spotkania i imprezy zorganizowane dla PolNe na zawsze pozostaną w mojej pamięci.
      W moim życiu rozpoczyna się nowy rozdział - i kolejna przygoda w nowym kraju.

    Polonii z Neuchatel i okolic życzę wielu wspaniałych imprez i szczęśliwego życia poza Ojczyzną, a wszystkim Polakom odwiedzającym Szwajcarię tak miłych wrażeń, jakich ja doznałam podczas sześciu lat mieszkania w Helwecji. To piękny kraj.
Magdalena Simm

czwartek, 2 maja 2013

Regionalne wino przez cały weekend

www.ovpt.ch
     Degustacja białych, czerwonych czy różowych win w kameralnej atmosferze piwnic naszego kantonu pod hasłem „Otwarte piwnice” to wspaniała okazja nie tylko do odkrywania nowych smaków.
     „Otwarte piwnice” zaczynają się już dziś wieczorem - to doskonała sposobność do porozmawiania z winiarzami o ich pracy, rodzajach winogron, produkcji, smakach win (a przy okazji do miłego poczęstunku). Całości dopełni wycieczka po winnicach i piwnicach Neuchâtel (w sobotę) specjalnie do tego celu przeznaczonym busem. Wyjeżdża on co godzinę spod dworca w Neuchâtel do winnic w Le Landeron, Auvernier, Hauterive, Cortaillod, Vaumarcus i wielu innych. 
     Osoby zdecydowane na pozostanie mimo wszystko w mieście, mogą wybrać się na degustację win do Miejskich Piwnic. Tutaj w piątek atmosferę umili koncert Mediterranean Quartet. A jeśli ktoś jednak woli zacząć weekend w nastroju większego festynu i do tego z różnorodną muzyką, może jeszcze w piątek późnym popołudniem wybrać się do Cressier na „Święto nowego wina”. Impreza ta organizowana jest już po raz 39. przez władze gminy oraz właścicieli winnic w Cressier i potrwa przez trzy dni. W programie animacje i konkursy zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych. Mamy tylko nadzieję, że pogoda dopisze i umili przejażdżkę pociągiem turystycznym szlakiem winnic w Cressier. Wycieczka ta jest jedną z atrakcji „Święta nowego wina”.
   O degustacji w ramach „Otwartych piwnicach” w zeszłym roku pisaliśmy w naszym informatorze tutaj.

CO: degustacja wina, Caves ouvertes 
GDZIE: kanton Neuchâtel; Piwnice Miejskie (północna częś dziedzińca Hôtel Du Peyrou) 
KIEDY: piątek 3 maja od godz.17.00 do 21.00, w sobotę 4 maja od godz. 10.00 do 18.00; 
DLA KOGO: smakosze dionizyjskiego napoju 
ZA ILE: wstęp wolny 
INFO: www.ovpt.ch/CMS/default.asp?ID=244&Language=FR (m. in. : rozkład jazdy busa z dworca w Neuchâtel, lista winiarzy, którzy zapraszają na degustację) 

CO: Fête du vin 
GDZIE: Cressier 
KIEDY: piatek 3 maja od godz.17.00 otwarcie piwnic w Cressier, oficjalne otwarcie imprezy o godz. 19.00 
ZA ILE: wstęp wolny 
INFO: www.feteduvin.ch/homepage.html (lista piwnic, plan namiotów, rozkład jazdy turystycznego pociągu oraz dodatkowych nocnych linii)

Piwnica Trois-Rods, Boudry, fot. E. Zuba
Piwnica Trois-Rods, Boudry, fot. E. Zuba
Winnice w Boudry, fot. E. Zuba
E. Zuba

wtorek, 23 kwietnia 2013

Mieszkać w Neuchâtel

     Od paru już lat obserwuje się niegasnące zainteresowanie terenami położonymi w Neuchâtel i na północy kantonu Vaud, związane z przesyceniem rynku mieszkaniowego przy wybrzeżach Jeziora Genewskiego. Tereny te są bardzo malownicze i atrakcyjne pod względem mieszkań, a liczba zainteresowanych nabywców ciągle wzrasta.
     Jest to spowodowane nie tylko z jakością życia, ale również z dynamiką pracy: dziś już jest normą praca w jednym miejscu (kantonie) i mieszkanie w drugim. Na przykład osoby zamieszkałe w kantonie Vaud i pracujące w Bernie lub Neuchâtel szukają rozwiązania pośredniego, w tym przypadku mieszkania w połowie drogi między pracą a dotychczasowym miejscem zamieszkania. W tej sytuacji doskonałe rozwiązanie proponuje miasto Yverdon-les-Bains, które przeżywa teraz swój rozwój, zwłaszcza że zapewnia łatwy dostęp do transportu publicznego lub autostrady. Podobnie jest z gminami położonymi między Lozanną a Yverdon, takich jak Penthaz, La Sarraz, Eclépens, Orbe. W tyle nie pozostają też okolice Moudon i Lucens – stają się celem nabywców co wpływa na ich rozwój. Ceny nieruchomości, jakieś dwa lata temu jeszcze zmienne, mają tendencję do stabilizacji. Ale pozostają wciąż wysokie, co nie było nigdy znane w tych regionach! Przykładem niech będzie gmina Echallens: ceny osiągają 6 tys. a nawet 7 tys. CHF za metr kwadratowy. Podobnie z cenami domów – ceny się wahają od 1 do 1, 2 milionów franków.
     W Neuchâtel obserwuje się różnicę między miastami położonymi przy jeziorze i tymi powyżej 1000 m. n. p. m. potocznie zwanymi „dołem i górą”. Dotychczas mieszkania do wynajęcia w La Chaux-de-Fonds czy w Le Locle miały ceny bardzo atrakcyjne w porównaniu z mieszkaniami przy wybrzeżu. Powoli zaczyna to ulegać zmianie. W La Chaux-de-Fonds ceny wynajęcia nowych kwater zaczynają dorównywać cenom z miasta Neuchâtel i sąsiadującym z nim gminom. Jeśli zaś chodzi o zakup „własnego M” to różnica jeszcze pozostaje stabilna: w Neuchâtel ceny metra kwadratowego średnio wynoszą 6 tys. do 7 tys. franków, a na wyżej położonych terenach kantonu około 4 tys.
     Przy wybrzeżu w kantonie Neuchâtel, podobnie jak nad Jeziorem Genewskim jest ograniczona ilość miejsc do budowy lub praktycznie już nie istnieje, dlatego domy znajdujące się przy wybrzeżu szybko znajdują nabywców nawet przy wygórowanej cenie. Taka okazja nadarza się dość często, podobno jednym z powodów jest, że właściciele będący w podeszłym wieku z powodu wygody wolą sprzedać dom i się przenieść do wynajętego apartamentu.
    Obecnie trwa realizacja dwóch projektów budowlanych gdzie przewodnim elementem jest już zaakcentowany wcześniej łatwy dostęp do transportu publicznego. Chodzi tutaj o budynki i tereny dawnego szpitala des Cadolles w Neuchâtel oraz La Baconnière w pobliżu dworca w Boudry. W przypadku La Chaux-de-Fonds architekci zgłosili projekt wybudowania nowej dzielnicy Le Corbusier, która będzie się znajdować po zachodniej stronie dworca. Przewidziano również wzniesienie budynku Microcity dla Instytutu Mikrotechniki Uniwersytetu w Neuchâtel (filii EPFL z Lozanny). Czyż nie wskazuje to, że nasz kanton zyskał na urbanistycznej atrakcyjności oraz dynamicznym rozwoju?
     Jeśli chodzi o tereny pod konstrukcje domów, to ilość ich znacznie zmalała w porównaniu z poprzednimi latami. Pod tym względem jednak korzystnie prezentuje się region Val-de-Ruz, posiadający wiele możliwości pod budowę nowych domów czy niewielkich przedsiębiorstw. Przemawiają za tym niezbite argumenty: Val-de-Ruz znajduje się w połowie drogi między Neuchâtel a La Chaux-de-Fonds, a zarazem zapewnia kontakt z naturą.
                                                                                                                                   E. Zuba


ŹRÓDŁO: http://magazine.immostreet.ch

środa, 17 kwietnia 2013

Komiks nie tylko dla dzieci

Fot. filmweb.pl
     Znacie Titeuf'a? A kto go tutaj nie zna! Titeuf, to komiksowa postać stworzona przez Szwajcara Philippe'a Chappuisa o pseudonimie Zep. 
     Titeuf to spojrzenie na świat dorosłych okiem ok. 10 – letniego chłopca (jego wiek nie został dokładnie podany). Przygody Titeuf'a i jego kolegów Zep ilustruje od 1992, dokładnie od 17 marca. Dotychczas ukazało się 13 komiksowych albumów oraz 2 albumy poza serią. Perypetie możemy również śledzić na małym i dużym ekranie (nawet w 3D). Imię Titeuf pochodzi od francuskich słów p'tit œuf (małe jajko). 
     A wydarzyło się to wtedy, gdy Zep zaczął szkicować swoje wspomnienia z dzieciństwa. Podobno nie chciało mu się tracić czasu na rysowanie włosów, stąd powstał żółty kosmyk na głowie o jajowatym kształcie. No właśnie: jajko. Niektóre wyrażenia tego chłopca z tym charakterystycznym, sterczącym kosmykiem koloru blond są tak słynne, że weszły na stałe do zasobów języka francuskiego: „c'est pô juste!” (to jest niesprawiedliwe!) lub „tchô!” („cze!” - przy powitaniu lub pożegnaniu). Postać pozwoliła też odpowiedzieć na pytania dotyczące seksu i miłości, jakie najczęściej zadają dzieci w wieku Titeufa w „Przewodniku dla seksolatków” („Le Guide du zizi sexuel”). Nasz bohater jest zakochany w dziewczynce o imieniu Nadia.
     Pseudonim „Zep” pochodzi od nazwy zespołu Led Zeppelin, ulubionej grupy Philippe'a Chappuisa.
E. Zuba
Zep i Titeuf, fot. letemps.ch

wtorek, 16 kwietnia 2013

Plakatowa Polska

        Małopolska kolorowa jak dziewczęca krajka, Bolesławiec mieni się w oczach szafirem i bielą, a przy drodze do Koniakowa szumią ażurowe koronki - na plakatach Ryszarda Kaji.
     Seria "Polska" to bardzo oryginalne, a przy tym czytelne zamknięcie w prostą, graficzną formę polskich miast, dzielnic, regionów. Auor wszystkie przedstawione miejsca odwiedził osobiście, a kolekcję rozpoczął od Wrocławia - swojego rodzinnego miasta. 
     Obecnie kolekcja obejmuje około 20 plakatów, ale docelowo ma ich powstać jeszcze 70. Można je kupić na stronie Polish Poster - w cenie około 22 dolarów za plakat.
M.S.

POLSKA, Zaduszki, Polish Promotion Poster, Ryszard Kaja
INFO:
Ryszard Kaja: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ryszard_Kaja
- Galeria Plakatu: www.poster.pl/plakaty/?q=kaja_ryszard
- na Facebooku: http://www.facebook.com/media/set/?set=a.505301059487732.119347.126713110679864&type=1
- na portalu Gazeta.pl: http://kultura.gazeta.pl/kultura/5,114628,13725305,Takiej_Polski_nie_widzieliscie__Boleslawiec__Katowice_.html?i=0

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Powakacyjnie i wiosennie

     Powracających z dwutygodniowych wakacji Neuchatel przywitało prawdziwie wiosenną aurą, a wczoraj - zjawiskowym zachodem słońca. Dziś w prognozie pogody - 23 stopnie Celsjusza i czyste niebo. Doczekaliśmy się.
      Humory na pewno dopisują, ale na rozwianie wszelkich poniedziałkowych smutków przytaczamy żart, jakim tygodnik Wprost rozpoczął kilka tygodni temu artykuł Rafała Geremka o stereotypach:
     Niebo to miejsce, w którym policjantami są Brytyjczycy, kucharzami - Francuzi, mechanikami - Niemcy, kochankami - Włosi, a nad organizacją wszystkiego czuwają Szwajcarzy. Piekło to miejsce, w którym policjantami są Niemcy, kucharzami - Brytyjczycy, mechanikami - Francuzi, kochankami - Szwajcarzy, a organizacją wszystkiego zajmują się Włosi.

     Miłego poniedziałku!

Zachód słońca nad portem w Neuchatel, 14.04.2013

wtorek, 2 kwietnia 2013

Wiosenne wakacje

    Przez niemal dwa najbliższe tygodnie będą trwały w Szwajcarii wiosenne wakacje - dla wielu Polaków doskonała okazja by Święta Wielkanocne połączyć z urlopem w ojczystym kraju, albo... gdzieś zupełnie indziej.
     Życzymy wszystkim bezpiecznych podóży, wypoczynku i nadejścia wyczekiwanej wiosny. Do zobaczenia po 14 kwietnia!
M.S.

czwartek, 28 marca 2013

Wesołych Świąt!

Zdrowia, szczęścia, humoru dobrego,
a przy tym wszystkim stołu bogatego.
Mokrego dyngusa, smacznego jajka
i niech te Święta będą jak bajka!
                                                     - życzy PolNe :-)


środa, 27 marca 2013

Wymyk w ABC

     Dziś w kinie ABC w La Chaux-de-Fonds pierwsza projekcja polskiego filmu "Wymyk" w reżyserii Grzegorza (Grega) Zglińskiego Polaka, który przez kilkanaście lat mieszkał w Szwajcarii.
     Zapraszamy do kina!
M.S.

Affiche_Courage"


CO: projekcja filmu  "Wymyk" (fr. "Courage") w reżyserii Grzegorza Zglińskiego, 2011 r.
GDZIE: Centre de culture ABC, rue du Coq 11, La Chaux-de-Fonds
KIEDY: od 27 marca  do 2 kwietnia o godz. 20.45; 3 kwietnia o godz. 18.15
ZA ILE: 14 CHF
DLA KOGO: wyłącznie dorośli, wielbiciele mocnego kina

wtorek, 26 marca 2013

Jajka są najważniejsze

      Święta Wielkanocne już za kilka dni, a w tym okresie, wiadomo - jajka są najważniejsze. Piękne drewniane pisanki można kupić na neuchatelskim targowisku od Polki, Jolanty Gawareckiej-Muller. Jola frabuje również jajka gotowane na twardo z własnej farmy i sprowadza z Polski palmy wielkanocne - z każdym rokiem coraz więcej (i jak się wydaje - coraz większe). W stałej ofercie ma kiszone ogórki,  tradycyjną kiszoną kapustę i marynowane w occie grzyby oraz sezonowe warzywa.
M.S.
Fot. Magdalena Simm
INFO:
JOLANTA GAWARECKA-MULLER & BERNARD MULLER
Rte du VILLAGE 5
1545 CHEVROUX
tel. kom: 079 778-83-61
tel. fax : 026 667-25-61



     Więcej zdjęć: Moonlight Photography

poniedziałek, 25 marca 2013

KINO POLSKA - po spotkaniu

     Pyszne jedzenie, świetny lokal, dobre kino i wspaniałe towarzystwo - tak w kilku słowach można opisać nasze niedzielne spotkanie. Bardzo się cieszę, że mogliśmy spotkać się w tak dużym gronie - po raz pierwszy w licznym towarzystwie Szwajcarów i przyjaciół z innych krajów.
      Jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję wszystkim osobom zaangażowanym w przygotowania, a zwłaszcza Melanie Cornu z Cinema ABC oraz Eli, Uli, Ali i Ani (jakie piękne imiona, prawda?), wszystkim którzy pomagali w kuchni i w przygotowaniu sali, Piotrowi - za usługę translatorską, Vesnie, Ani S. i Joli - za kulinarne wsparcie.
Mag.

piątek, 22 marca 2013

KINO POLSKA

     Jak widać, w tym tygodniu koncentrujemy się na naszym niedzielnym wydarzeniu. Dziś prezentujemy zwiastun filmu, który będziemy oglądać. 


środa, 20 marca 2013

KINO POLSKA

   Dziś prezentujemy zaproszenie po francusku - można wysyłać link do francuskojęzycznych przyjaciół. Zachęcamy i zapraszamy! Kino otwarte dla wszystkich.

poniedziałek, 18 marca 2013

Kino Polska

           Stowarzyszenie PolNe ma zaszczyt zaprosić do szwajcarskiego kina - na polski film. Już w najbliższą niedzielę "33 sceny z życia" w reżyserii Małgorzaty Szumowskiej. Po projekcji polski brunch - tam w rolach głównych wystąpią m.in. placki ziemniaczane, czerwony barszcz, polskie sałatki i przekąski, a także słodkości - w tym sernik.
     Serdecznie zapraszamy!

środa, 13 marca 2013

Aktualności

Powrót zimy ma wpływ nie tylko na samopoczucie ludzi, ale i na niezwykle trudne warunki na drogach - zlodowaciały deszcz był dziś przyczyną poważnego wypadku na autostradzie la Chaux de Fonds - Neuchâtel, na wysokości haut Geneves. Około godziny 8.00 rano zderzyło się tam 14 samochodów, 8 osób zostało przetransportowanych do szpitala. Od godziny 14.00 droga powinna być już przejezdna.
M.S.

Matterhorn na biało

       Wprawdzie zima znów zaatakowała Szwajcarię, ale nie da się już przegapić oznak wiosny - kwitnących przbiśniegów i prymulek, pączkujących gałązek krzewów. Być może jest to ostatni czas, by podzielić się zimowymi zdjęciami. 
     Poniżej - Zermatt i jeden z najsłynniejszych (na świecie) szczytów, Matterhorn (fr. Cervin), w fotografiach Elżbiety Zuby.

Widok z pociągu w drodze do Zermatt
Zermatt
Przejażdżka saniami w Zermatt
Okolice Zermatt

Cervin (Matterhorn) - 4 478 m.n.p.m.
Widok na Matterhorn
Kolejką naMatterhorn
Kolejką z Matterhornu
Lodowiec Zmutt
Matterhorn
Matterhorn glacier paradise (rzeźby z lodu w lodowcu)
Wioska Zermatt

wtorek, 12 marca 2013

Suchard strajkuje

     Philippe Suchard - postać, która rozsławiła kanton Neuchâtel na cały świat. Na słodko, bo źródłem tej sławy jest czekolada, produkowana w fabryce założonej właśnie przez Sucharda w 1826 r. I dziś, mimo że fabryka „Suchard” w Neuchâtel już nie istnieje, bo wykupiona (za sumę 5,4 miliardów dolarów) w 1990 r. przez tytoniowy koncern Philip Morris stała się częścią Kraft Foods, to nadal nasze podniebienia cieszą produkty stworzone przez Sucharda: Milka, Toblerone czy napój „Suchard Express”. 
Fot. www.suchard.ch
     Czekolada w tamtych czasach była dobrą inwestycją. Tak dobrą, że w 80 lat od powstania przedsiębiorstwa w Neuchâtel, Suchard stał się koncernem międzynarodowym. Fabryki Szwajcara z Boudry (NE) znajdowały się w Niemczech, Austrii, Francji, Hiszpanii, Nowym Jorku, a od 1925 r. w Krakowie (a dokładniej w Grzegórzkach - dawnej podkrakowskiej wsi). Krakowska filia miała się bardzo dobrze, pomimo konkurencji w mieście w postaci firmy Piaseckiego czy Pischingera. W 1936 r. fabryka zatrudniała już ok. 550 osób. 
     Jednak czarne chmury nad krakowskim Suchardem zawisły 2 marca 1936 r., kiedy to o godz. 9.00 w fabryce ogłoszono strajk okupacyjny. A zorganizowali go: Stanisław Ciekiera, Stanisław Szadkowski i Zygmunt Młynarski. Pierwszy z zawodu był krawcem, drugi ślusarzem, trzeci został historykiem. Wszyscy trzej sercem i myślą byli działaczami socjalistycznymi, należeli do Krakowskiego Komitetu Komunistycznej Partii Polski, który właśnie zarządził strajk okupacyjny w Suchardzie.
W fabryce czekolady Suchard w Krakowie
Fot. www.audiovis.nac.gov.pl
     Panowie do przeprowadzenia protestu przygotowali się bardzo starannie: wydrukowali odezwy m.in. do robotników „Sucharda”, do całej klasy robotniczej Krakowa, do krakowskiej młodzieży, a także do chłopów. Do robotników przyłączyli się też pracownicy z biur. Żądano podwyżki płac oraz przyjęcia do pracy 3 robotników zwolnionych z powodu udziału w organizacji związku zawodowego. U podłoża strajku należy też upatrywać się ostrej i latami przebiegającej w powojennej Polsce walki między klasą robotniczą a „burżuazją”, reprezentowaną tutaj przez sanację. 
Fot. www.facebook.com/PolskaPartiaSocjalistyczna
     Strajk zapoczątkowany w Suchardzie zyskał sympatię okolicznych wsi, a solidaryzujący z robotnikami chłopi przywozili do fabryki jedzenie. Komitet Krakowski KPP starając się o zyskanie jak największego poparcia, namówił do protestu pracowników fabryki „Semperit”, która znajdowała się w pobliżu. Były wiece i demonstracje zataczające coraz szersze kręgi w robotniczym świecie Krakowa. Do porozumienia w Suchardzie na korzyść robotników doszło 8 marca. Sukces ten zachęcił pracowników z innych fabryk i zakładów do podjęcia strajku. I tak w samym 1936 r. odbyło się ponad 50 strajków, w których uczestniczyły tysiące ludzi. Protest z fabryki Sucharda rozszerzył się na wspomnianą załogę Polskich Zakładów Gumowych "Semperit". Nie obeszło się jednak bez rozlewu krwi: po demonstracji 20 marca policja jeszcze w nocy z 20 na 21 marca usunęła z użyciem siły strajkujących z fabryki „Semperit”. W odpowiedzi zwołano w dwa dni później wiec solidaryzujący się z tymi pracownikami, na który przybyło ok. 20 tys. osób. Demonstracja zaczęła przeradzać się w wystąpienie antysanacyjne. Policja ponownie użyła siły: zginęło 10 osób, rannych było 45. 
Polskie miasta z kolekcji Suchard
Fot. www.delcampe.net
     S. Cekiera po wybuchu II wojny światowej działał w konspiracji, do chwili aresztowania przez gestapo. Przypuszcza się, że popełnił samobójstwo zażywając cyjanek (miał 41 lat). S. Szadkowski – aresztowany również przez gestapo za komunistyczną działalność, został rozstrzelany (47 lat) w Niepołomicach. Z. Młynarski zmarł w 1963 r. Należał do PZPR i był działaczem Towarzystwa Przyjaźni Polsko - Radzieckiej. 
     W 1951 r. z krakowskich fabryk czekolady Suchard, Pischinger i firmy Piaseckiego utworzono zakłady przemysłu Cukierniczego Wawel. 
Fot. www.letemps.ch

E. Zuba

poniedziałek, 11 marca 2013

Uśmiechnij się!

Tradycyjnie już zaczynamy tydzień od uśmiechu - po szwajcarsku!

Turysta w hotelu w Lucernie zamówił budzenie telefoniczne. Rano budzi go miły głos: 
- Czy to pan zamawiał budzenie na siódmą? 
- Tak. 
- No to szybciutko, bo jest już dziewiąta! 

Turysta siedzi na brzegu Jeziora Czterech Kantonów i maluje zachód słońca. Przechodzi babcia i mówi: 
- Ależ się człowiek musi namęczyć jak nie ma aparatu!

P.S.
     Dziś mija dokładnie rok od pierwszego wpisu na tym blogu - wszystkiego najlepszego! :-)

piątek, 8 marca 2013

Jeszcze o Numa Droz

     O przebudowie placu Numa Droz pisaliśmy już dwukrotnie: pierwszy raz informując o wystawie "Prenez Place" z 20 lutego br w perystylu Hôtel de Ville w centrum Neuchâtel, po raz drugi - ogłaszając 4 marca br wyniki głosowania.
     Dyskusje na temat projektu wciąż nie milką, a zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy przebudowy wysuwają mocne argumenty na poparcie swoich przekonań.
     Dziś prezentujemy kilka wypowiedzi mieszkańców Neuchatel opublikowanych jako komentarze pod artykułem zamieszczonym w serwisie Arcinfo. Przypominamy też, że przeciwko wprowadzeniu pojektu w życie było 61, 25 proc. głosujących.

arrio: Piękny strzał do własnej bramki! Dopóki okolice centrum miasta nie zostaną „odświeżone”, będę wciąż chodził na zakupy do Maladière i Marin-Centre (lokalne centra handlowe - przyp. red.)- tam, gdzie jest mniejszy wstyd przy robieniu zakupów.

Bourdon: Uff, mieszkańcy Neuchâtel nie lubią być brani za łatwowiernych, którym próbuje się wcisnąć byle co. Jeśli chodzi o Gminną Radę, lepiej byłoby w końcu zaproponować inteligentne pomysły dotyczące placu przy porcie i Jeunes Rives zamiast okropnych pomysłów, którymi ostatnio nas raczą.

Marcelin: Jestem dumny, że zagłosowałem NIE i dumny z uratowania życia mężczyzn, kobiet i przede wszystkim dzieci, które beztrosko biegną do szkoły.

Newenburger: Szkoda, ten plac jest obrzydliwy z ruchem ulicznym lub bez. Zmiana za zaoszczędzone pieniądze daje pole do popisu innym, żeby wszystkich zadowolić.

Poupou: Można było się tego spodziewać, kiedy nie ma już nic do skoszenia! AMEN.

Mésange: Uff, możemy bezpiecznie przechodzić przez to skrzyżowanie, czy to jako pieszy czy zmotoryzowany użytkownik, który musi przejść w tym właśnie miejscu.

Fastkiki: harrio, nie widzę związku! Kiedy mam ochotę jechać do Maladière lub Marin, to wybieram tunel. Gdybym wciąż mieszkał w Neuchâtel (gdzie się urodziłem), poszedłbym na piechotę. A tak poza tym to nigdy nie czułem się zagrożony na tym „strasznym skrzyżowaniu”.

Vangog: A teraz czekamy na lepsze propozycje przygotowane przez przeciwników, ale obawiam się, że to pozostanie status quo.

FSE: No proszę, ludzie z Dołu (chodzi o mieszkańców NE, którzy w odróżnieniu od La Chaux-de-Fonds, Couvet, mieszkają na "Dole" - przyp. tłum.) w końcu zmądrzeli!

Harrio: Ludzie wstydzą się robić zakupy w centrum miasta. Centrum ma wizerunke całkowicie negatywny... retro i zamarły. W poczuciu zadowolenia z nic nie robienia najbardzie przoduje CID (najprawdopodobniej chodzi o Commerce Indépendant de Détail). Jeśli chodzi o mnie, to wiele czasu minie, zanim moja stopa tam postanie. Waham się nawet nad wywołaniem bojkotu. Ale nie będą tego potrzebowali, żeby się samo-skazać. Robią to już od 15 lat. Co do miejsca zaś, macie rację, chodzi tutaj o straszliwe skrzyżowanie... Krótko mówiąc, WSZYSCY DO MARIN!

Nie dla TRANSRUN= głosujcie na UDC!: Dziękujemy wam kochani Mieszkańcy tego miasta! Tym razem zagłosowaliście prawidłowo!! Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję!! czy zdajecie sobie sprawę, że gdybyście zaakceptowali tę głupotę lewicy, to ruch samochodowy na tej ulicy w ogóle już nie byłby możliwy!! Na szczęście, odrzuciliście to!! W każdym jednak razie, trzeba przyznać, że w polityce jesteście mimo wszystko lepsi od tych z Góry!! Le Locle, La Chaux-de-Fonds nic nie pojmują z polityki.

Nagolet: Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że ci z Góry, którzy według jednego z waszych rozmówców, niczego nie pojmują z polityki, kpią sobie szalenie z przyszłości waszego „placyka”?

Platon: nie zmieniajmy niczego w tym kantonie, a przede wszystkim niczego nie ruszajmy, niczego nie proponujmy, nie wydawajmy pieniędzy i... zgaśmy światło!

Paul Hueur: już nie płaczcie, melancholicy, nad projektem placu Numa Droz, zmarłym zanim powstał, gdyż niedługo będziecie się mogli pocieszyć przewspaniałym potworem SWA (Swiss Watch Arena; informacje o projekcie znajdziecie tutaj - przy. red.)!
MS, tłumaczenie: E. Zuba

Makieta przebudowanego placu, fot. M. Simm

INFO:

czwartek, 7 marca 2013

Aktualności

W kantonie Neuchatel pojawił się nowy radar - przy autostradzie niedaleko wylotu z tunelu  Serrières w kierunku Lozanny. Radar ten jest mobilny, po kilku dniach ma zostać przeniesiony w inne miejsce.

INFO:
Zdjęcie radaru: http://www.arcinfo.ch/fr/regions/canton-de-neuchatel/nouveau-radar-semi-mobile-pret-a-flasher-sur-le-canton-556-1134470

Poznajmy się...

     ...nazywam się Kajetana Fidler-Jaccottet. Jestem magistrem filologii romańskiej oraz religioznawstwa. Do Szwajcarii przyjechałam w 2009 roku dzięki stypendium rządu szwajcarskiego, na roczny pobyt badawczy na Université de Lausanne. Od tego czasu mieszkam w Lozannie z mężem i córką.
     Od 2012 roku prowadzę kurs języka polskiego dla dorosłych w tutejszym Université Populaire. Pierwsza grupa już doskonali swoją znajomość polskiego, a wkrótce być może kolejni śmiałkowie zmierzą się z zawiłościami naszego języka - nowy kurs dla początkujących zaczyna się już 7 marca (pisaliśmy o tym tutaj - przyp. red.). Moi uczniowie, osoby związane z Polską rodzinnie lub uczuciowo, na ogół mają już za sobą pierwsze kontakty z naszym krajem i chcą uczyć się polskiego, by móc wreszcie w pełni uczestniczyć w życiu swoich polskich rodzin i przyjaciół. 
     Kurs jest prowadzony nowoczesną metodą komunikacyjną, z użyciem podręcznika „Hurra!!! Po polsku” M. Małolepszej i A. Szymkiewicz, polecanego przez Państwową Komisję Poświadczania Znajomości Języka Polskiego jako Obcego. Uczniowie od pierwszej lekcji zachęcani są do mówienia po polsku, również prowadzący używa tylko tego języka. Kurs podstawowy ma na celu przygotowanie do elementarnej komunikacji dnia codziennego, zapoznanie się z zasadami wymowy, oswojenie z kulturą i w końcu - zmotywowania do dalszej nauki. 
     Wszystkich zainteresowanych zapraszam na stronę internetową Université Populaire de Lausanne lub do kontaktu bezpośrednio ze mną. Mówię po francusku, angielsku i hiszpańsku. 
     Uczenie polskiego to jednak nie jedyna moja działalność w mieście, którym wzgardził Mickiewicz. Od paru lat zajmuję się rysunkiem - zaczęło się od hobby, ale teraz przeradza się to w poważniejszą działalność. Od 2011 roku jestem w zespole petiteposte.com, szwajcarskiego portalu internetowego proponującego niebanalne kartki pocztowe. Moje rysunki można wysłać jako pocztówkę bądź to elektroniczną, bądź staroświecką, papierową. Również w 2011 udało mi się opublikować moje ilustracje w Stanach Zjednoczonych i w Japonii, w zbiorowych publikacjach. Ostatnio pracuję nad serią komiksów dla najmłodszych dzieci, do scenariuszy pewnego argentyńskiego rysownika i scenarzysty, jest to jednak jeszcze bardzo świeży projekt. Zapraszam do oglądania moich rysunków na blogu, tam też znajdują się wszelkie aktualne informacje o mojej rysunkowej działalności. 
Kajetana Fidler-Jaccottet


INFO:
Université Populaire de Lausanne: http://uplausanne.ch/node/1111#.USaG1uK8yIA

środa, 6 marca 2013

Klub na 44

      Spośród miast kantonu Neuchatel zwłaszcza La Chaux-de-Fonds wyróżnia się bardzo interesującym i bogatym życiem kulturalnym. Jednym z przykładów może być działalność Klubu 44.
     Klub powstał w 1944 roku z inicjatywy przemysłowca z La Chaux-de-Fonds, Georges Brunschweig'a. Zamierzeniem było ofiarowanie lokalnej ludności swoistego "okna na świat", poprzez organizowanie konferencji i dyskusji z udziałem osobistości które tworzą współczesne życie umysłowe, kulturalne i socjalne. Obecnie ten prężnie funkcjonujący klub jest emblematem miasta La Chaux-de-Fonds i stał się znany nie tylko w kantonie Neuchatel i Szwajcarii, ale również poza jej granicami.
     Klub proponuje cotygodniowe konferencje i dyskusje w przyjemnej i nieformalnej atmosferze. Można w nim spotkać polityków, naukowców, filozofów, artystów, pisarzy, dziennikarzy, sportowców czy przedsiebiorców - nie tylko posłuchać ich, ale też  nawiązać dyskuję. Każdego roku organizowanych jest ponad 60 różnych spotkań.
     To wyjątkowe miejsce pozwala na otwarcie umysłu, pobudzenie ciekawości i podtrzymanie swoistego ducha dyskusji poprzez bezpośredni kontakt między zaproszonymi gośćmi i publicznością.
     Lista osobistości które już Klub 44 odwiedziły jest bardzo długa, byli wśród nich chociażby: Jean-Paul Sartre, Denis de Rougemont, Pierre Mendès-France, Boris Cyrulik, François Mitterand, Jacques Piccard, Mario Botta, Nicolas Bouvier, François Truffat, Maurice Béjard, Jacques Attali, czy Claude Allègre.
     W ostatnim czasie w klubie kilkakrotnie gościła francuska dziennikarka Anna Nivat, prowadząc konferencje na temat Czeczenii, Rosji, Iraku i Afganistanu. Twórca francuskiego alternatywnego dziennika internetowego "Mediapart", Edwy Planel, wygłosił interesującą konferencję na temat współczesnego dziennikarstwa, jego niezależności oraz roli w życiu społecznym, kulturalnym i politycznym. Dużym echem odbiła się też wizyta i konferencja ukraińskich aktywistek z ruchu "Femen".
     Od 1957 roku w Klubie 44 zarejestrowano ponad 2000 konferencji - ich zapis znajduje się w Bibliotece Publicznej w La Chaux-de-Fonds.
P. M. 

Fot. Xavier Voirol
Fot. Xavier Voirol
Fot. Xavier Voirol
CO: Club 44, Centre de culture, d'information et de rencontre
GDZIE: rue de la Serre 64, La Chaux-de-Fonds, tel. 032 913-45-44, 032 913-35-83
KIEDY: Program klubu na marzec:
      7 marca: Chômage et souffrances
    14 marca: Des éoliennes dans le canton de Neuchâtel?
    20 marca: Grâce aux images… des mots oraz Comme un poing surla gueule
    21 marca: Mes pairs oraz De quoi lire?
    26 marca: Dernières nouvelles de Mars
    wystawa do 28 marca: Tintinophiles, quel âge a votre héros?
ZA ILE: 15 CHF, bezrobotni 10 CHF, studenci 5 CHF, członkowie klubu wstęp wolny
DLA KOGO: dla ciekawych świata, wcześniejsza rejestracja nie jest wymagana
INFO: www.club-44.ch

wtorek, 5 marca 2013

Co łączy Leonarda di Caprio i zermatyzm?

     Bynajmniej nie chodzi tutaj o najświeższe plotki z Hollywood. Zapis „zermatyzm” też nie jest błędny, ale jeśli intuicyjnie kojarzycie to słowo z Zermatem (kanton Valais w Szwajcarii) to macie rację. Za tym wszystkim stoi pewien Polak - „mój polski dziadek” jak ponoć mawia o nim hollywodzki aktor, Leonardo di Caprio. 
     W tym roku (w grudniu) przypada 120 rocznica urodzinStanisława Szukalskiego. Urodził się w Warcie, ale wyemigrował z rodziną do Stanów Zjednoczonych, gdzie spędził znaczną część życia. Dużo i często podróżował, był dwa razy żonaty. Z wykształcenia malarz, rzeźbiarz i grafik, wiele razy nagradzany za swoją twórczość, pozostawił po sobie niebanalny dorobek. Jego talent otworzył mu w dzieciństwie (miał wtedy nie więcej niż 13 lat) drzwi do Institute of Art w Chicago. Następnie kształcił się w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, a jednym z jego mentorów był Jacek Malczewski. Swoje prace prezentował w Pałacu Sztuki w Krakowie oraz w warszawskiej Zachęcie, a także za granicą Polski okresu międzywojennego. 
Fot. www.polishartworld.com
     Nie jest łatwo opisać jednoznacznie i w kilku słowach jego bogatą twórczość, zwłaszcza że oprócz malarstwa i rzeźby ten nieprzeciętny erudyta pozostawił po sobie teorie naukowe. Jako że nie znalazły one potwierdzenia w badaniach naukowych, w środowisku naukowców jego filozofia i utopistyczne koncepcje zostały nazwane pseudonauką. 
     Wszystko zaczęło się jeszcze pod koniec lat 20 ubiegłego wieku, kiedy stworzył „Szczep Rogate Serce” inspirujący się kulturą słowiańską. Nie powstrzymywał się od krytykowania ówczesnego świata artystycznego Krakowa i ASP, a jego idee wybiegały daleko poza ówczesne horyzonty – wystarczy nadmienić, że chciał, aby Kraków stał się światowym centrum sztuki. Zapatrzony w Józefa Piłsudskiego, widząc w Polsce ośrodek życia kulturalnego i politycznego Europy, wymyślił „Neuropę”, w skład której wchodziłyby państwa europejskie, oprócz Anglii, Włoch, Francji i Niemiec – potęg ekonomicznych, które podobno już sposobiły się do wojny. Po jej wybuchu wyjechał do Kalifornii.
      „Neuropa” to jedno z piewrszych słów, które Szukalski zaczął stwarzać na potrzeby swojej ideologii. Była też „Twórcownia”, „Macimowa”, ale „zermatyzm” wymyślił już u schyłku swojego życia. Ciągle zafascynowany słowiańską mitologią, dawnymi dziejami, migracją ludów, niewyjaśnionymi do dziś symbolami i rysunkami, był przekonany, że dawno temu istniała jedna społeczność posługująca się jednym językiem, do którego najbardziej jest zbliżony język polski (udokumentował to w ponad 40 opasłych tomach rozważań lingwistyczno – antropologicznych i 14 tysiącami własnych ilustracji!). Mało tego - Szukalski twierdził, że przodkowie Polaków wywodzą się z Wyspy Wielkanocnej, skąd przybyli do stóp Matterhornu do miejscowości Zermatt, a następnie na tereny należące do Polski.
     Przez lata teorie Szukalskiego pozostawały w cieniu, on sam przez jakiś czas znajdował się na skraju nędzy i korzystał z amerykańskiej pomocy socjalnej, popadał w depresję. Przez wiele lat starał się również o odzyskanie swoich prac pozostawionych w Polsce. Ale ani ONZ ani Ministerstwo Kultury czy inne instytucje do których się zwrócił o pomoc, nie zareagowały na jego prośby. Stąd ogromny żal Szukalskiego do Polski lat 70-tych za zniszczenie jego przedwojennego dorobku i za ogólny brak reakcji. 
     A gdzie w tym wszystkim wspomniany Leonardo di Caprio? Stanisław Szukalski przyjaźnił się z jego ojcem (od 1940 roku, kiedy zamieszkał w Los Angeles). Leonardo był jednym z głównych sponsorów pośmiertnej wystawy twórczości Polaka w Laguna Art Museum. Nieoficjalnie mówi się, że aktor wcielając się w postać rysownika Dowsona w „Titanicu” złożył hołd Polakowi.

E. Zuba

Fot. www.tygodniksolidarnosc.com/2010/51/3_sta.htm
Zermatt zimą, fot. E. Zuba     
Zermatt, fot. E. Zuba
Matterhorn, fot. E. Zuba
INFO: www.szukalski.com/bio.htm, www.szukalski.za.pl/lamenski.html, wikipedia,
http://film.wp.pl/id,125271,title,Leonardo-DiCaprio-Stanislaw-Szukalski-moj-polski-dziadek,felieton.html?T%5Bpage%5D=6&ticaid=1102a3&_ticrsn=3