Umówił się, ale nie przyszedł. Ani nigdy więcej już tak nie zaśpiewał. Wszyscy go szukali, a najbardziej to mama, która do śmierci wierzyła, że ukochany syn z wojennej zawieruchy jeszcze wróci.
![]() |
Fot. Wikipedia |
Jeśli wsłuchamy się jeszcze w jego piosenki takie jak: „Ach, śpij kochanie” oraz „Już taki jestem zimny drań” to już chyba większość wie, o kogo chodzi. Za tymi piosenkami kryje się jeden z najsłynniejszych aktorów polskiego kina przedwojennego. Tak naprawdę to nazywał się Bogdan Eugène Junod, bo jego ojcem był Szwajcar Teodor Junod, który ożenił się z polską szlachcianką Jadwigą Anną Dorotą Dylewską. Rodzice wyemigrowali z Genewy do Łodzi, gdzie w 1907 r. Teodor, inżynier zafascynowany teatrem i kinematografią założył pierwsze kino „Urania” (obecnie znajduje się tam dom handlowy „Magda”). W ogrodzie znajdującym się przy budynku w lecie często odbywały się przewdstawienia tzw. Variétés.
Eugeniusz od dziecka przebywał w środowisku teatralnym i filmowym. Został aktorem teatralnym i filmowym, piosenkarzem, reżyserem, pisał scenariusze i wspaniale tańczył. Jego filmografia (lata 1925 – 1938 obejmuje około 30 tytułów). Przystojny, szarmancki miał również dryg do interesów – otworzył w Warszawie kawiarnię (przy ulicy Foksal 17). Był jedynakiem. Cieszył się szalonym powodzeniem wśród kobiet, przez kilka lat związany z aktorką Zofią Neuman (Nora Ney), a później z aktorką z Tahiti Anne Chevalier (Reri). Nie założył rodziny. Wybuch wojny przerwał jego plany reżyserskie i jego karierę w Warszawie. Jeszcze we wrześniu 1939 r. przeniósł się ze stolicy do Lwowa, w którym występował jako aktor teatralny i konferansjer. We Lwowie przebywał około półtora roku i zdecydował się na wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Nie wiadomo dokładnie czy przez przypadek czy z rozkazu został aresztowany we Lwowie przez NKWD. Jedno jest pewne, jego podwójne obywatelstwo budziło wątpliwości wśród pracowników NKWD i być może podejrzewano go o szpiegostwo. Wycieńczony zmarł pod koniec roku 1943 w łagrze w Kotłasie, w powiecie archangielskim.
„Bodo” to pseudonim artystyczny autora, złożony z pierwszej sylaby jego imienia oraz jego matki. Wszystko pewnie potoczyłoby się inaczej, gdyby posłuchał matki i został lekarzem – tak jak sobie tego życzyła. Nie bez powodu dzisiaj wspominamy tę postać, bowiem Eugeniusz Bodo urodził się 28 grudnia.
„Bodo” to pseudonim artystyczny autora, złożony z pierwszej sylaby jego imienia oraz jego matki. Wszystko pewnie potoczyłoby się inaczej, gdyby posłuchał matki i został lekarzem – tak jak sobie tego życzyła. Nie bez powodu dzisiaj wspominamy tę postać, bowiem Eugeniusz Bodo urodził się 28 grudnia.
E. Zuba
![]() |
Przedwojenna Warszawa. Ulica, na której mieściła się kawiarnia Eugeniusza Bodo. Fot. www.delcampe.ch |
![]() |
Eugeniusz Bodo i Nora Ney w Krakowie. Fot. www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/134597:1/ |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz