Z Genewy do Zurichu w 20 minut. Odjazd co 6 minut. Ekologicznie, bez charakterystycznego hałasu po torach i pisku szyn przy każdym wjeździe na peron. A ostatecznie to i nawet bez tych szyn. Matrix? Niekoniecznie.
Jedna z propozycji podziemnej trasy. Fot.www.swissmetro.ch |
Zamysł powstał na Politechnice Federalnej w Lozannie i przewiduje głównie wykorzystanie lewitacji magnetycznej wytwarzanej przez elektromagnesy, zamiast tradycyjnych torów, przy dodatkowym użyciu próżniowej techniki oraz innych, mniej lub bardziej skomplikwanych efektów aerodynamicznych. Dzięki temu pociąg mógłby osiągnąć prędkość przekraczającą nawet 500 km/h!
Projekt podparto niezliczoną ilością badań, m.in. geologicznych i aerodynamicznych, które potwierdzają możliwość budowy podziemnego pociągu. Temat pozostaje jednak ciągle w teorii, pomimo jego wielu innych cennych zalet ekologicznych czy pod względem bezpieczeństwa. Podobno władze państwowe zarzucały inżynierom chęć uczynienia z kraju za pomocą metra jednego wielkiego miasta, co doprowadziłoby do zatarcia osbowości poszczególnych kantonów. Innym ponoć powodem była rywalizacja o prestiż między Politechniką Federalną z Lozanny (pomysłodawcą), a Politechniką Federalną z Zurichu. W 1992 r. powstało stowarzyszenie Swissmetro SA, którego celem jest "podtrzymanie pomysłu przy życiu na lepsze czasy".
Projekt szwajcarskiego metra. Fot. www.swissmetro.ch |
E. Zuba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz