środa, 12 września 2012

Kabanosy i słodycze

     Uwielbiamy jeździć do ojczystego kraju, prawda? Swojsko, zawsze rozumiemy co do nas mówią, a jedzenie takie pyszne! Jak wynika z naszej mini-ankiety, to właśnie produkty spożywcze przywozimy najchętniej i w najwiekszych ilościach z Polski.
     Dużym powodzeniem cieszą się rodzime wędliny (i nikt kto zna szwajcarskie, suche kiełbasy, chyba się temu dziwił nie będzie), ale zazwyczaj zaopatrujemy się też w słodycze, których przecież w Szwajcarii nie brakuje. Prym wiodą ptasie mleczka i karmelkowe krówki.
     Ponadto przez granicę przewozimy rzeczy, o które w kraju Helwetów trudno, bądź wręcz dostać ich nie można: książki i gazety w języku polskim, kiśele, budynie i galaretki, twaróg, barszcze, niektóre kosmetyki i produkty dla niemowląt.
     
     Poniżej część Waszych odpowiedzi:
- Kabanoski i ptasie mleczko... Koniecznie klasyczne i socjalistyczne tj. waniliowe! - K.
- W Polsce najchętniej kupuję wędlinę, biały ser, budyń, grzybki (śliwki, gruszki) w occie oraz rajstopy dla dzieci. Na pierwszym miejscu (co nie wynika z kolejności wymienienia) są oczywiście książki. O.
- Ser biały, majonez Winiary, buraczki i kiszone ogóreczki - mniam! A.
-  Ja przywożę książki. Dużo książek... Choć staram się ograniczać - nie wychodzi ;-) No i czasopisma. Ponadto oczywiście nasze wspaniałe polskie jedzenie: kiełbasę, kabanosy (to już kupuję na lotnisku, po zważeniu bagażu), krówki, ptasie mleczko, budynie, kiśle i twaróg. Kupowałabym więcej, gdyby książki nie były tak ciężkie! M.
Kabanosy, ser bialy i ptasie mleczko, ale śmietankowe... No i krówki z Kazimierza. A.
-  Olej silnikowy do motocykla ;-). D.
-  To, co już wymienione, plus śliwki w czekoladzie, kisiel, budyń, smalec, grzybki w occie no i długo jeszcze można wyliczać... Dobrze, że w samochodzie dużo miejsca ;o). A.
- Z Polski najczęściej przywożę słodycze (ptasie mleczko, krowki, budynie, kiśle, mieszanki wedlowskie), jakieś kiełbasy, kabanosy, farby do włosów (chcę mieć rude; tutaj nie ma mojego odcienia z Loreal), kosmetyki pielęgnacyjne (kremy, balsamy: Ziaja, AA, Eveline) oraz kolorowe (właściwie te same marki które są tutaj, ale w Polsce są tańsze) oraz leki (Ibuprom, Coldrex, tabletki na gardlo). No i alkohol (Żubrówka). Ah, czesto jestem proszona o majonez Winiary. A.
- My najcześciej przywozimy jedzonko: pierogi ruskie, biały ser, oscypki oraz kiełbasę krakowską suchą, naszą ulubioną :). Do tego oczywiście mnóstwo gazet i magazynów dla kobiet oraz motoryzacyjnych. Bardzo lubię też polskie kosmetyki, więc zaopatruję się w kremy, balsamy i wszelkiego rodzaju żele. Ze względów ekonomicznych natomiast uzupełniamy też w lekarstwa naszą domową apteczkę. Przywozimy również kaszki i inne akcesoria dla naszego małego bejbika, bo wybór w Polsce jest o nieeeebo większy niż tutaj. Można przebierać w smakach i rodzajach produktów. Ale lista importowa jest naprawdę długa i pojemność bagażnika często nie wystarcza... J.
- Książki, gazety, wędlinę, majonez Kielecki, budynie, kiśle i przetwory mojej babci. M.
- Twaróg, kiełbasę, czasopisma dla pań. A.
- Pieluchy i mleko dla dzieci. K.
- Ja również przywożę książki i czasopisma! Poza tym żurek w proszku, mąkę ziemniaczaną, przetwory mojej mamy (w tym nieocenione ogórki kiszone) i twaróg. Myślę, że ankieta może być też w "drugą stronę", czyli "Co przywozimy do Polski!" :-) Mnie poproszono o przywożenie za każdym razem Rivelli i sera na fondue :-)
E.

     Bardzo serdecznie dziękujemy wszystkim za udział w naszej zabawie! Ankieta "w drugą stronę" ukaże się niebawem. Smacznego! ;-)
Mag.
Foto: Fakty TVN/Wikipedia Kuruni
P.S. Czy wiecie, że kabanosy są typowo polskimi specjałami? Rok temu otrzymały unijne logo i Komisja Europejska wpisała je na listę regionalnych specjalności we Wspólnocie - po zażartej walce z Niemcami. Po uzyskaniu certyfikatu "Gwarantowanej Tradycyjnej Specjalności" wszystkie kraje należące do Wspólnoty mogą kiełbaski produkować, ale tylko Polska może umieszczać na nich unijne, żółto-niebieskie logo, poświadczające najwyższą jakość i doskonały smak. Ale o tym wiecie przecież doskonale.

2 komentarze:

  1. odkrylam, ze w dennerze maja krowki!!!!:)))

    taka dobra wiadomosc dla krowko- milosnikow:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Krówko-miłośnik to JA! W którym Dennerze? Nigdy nie widziałam! Dzięki ci Pani (róda)

    OdpowiedzUsuń