wtorek, 26 czerwca 2012

Broń Szwajcara

     Miałam dziś możliwość obejrzeć prawdziwy szwajcarski karabin - a także sprawdzić jego wagę, rozłożyć, celować z niego... (spokojnie, nie był nabity!) Przyjechał z nim do mojego domu serwisant pieca grzewczego, a prywatnie - prezydent Cie des Mousquetaires z Corcelles-Cormondreche. Bo przecież każdy Szwajcar ma w domu broń (no, prawie każdy).
     Tydzień temu rozpoczęły się w kantonie obchody Fête Cantonale Neuchâteloise de Tir 2012, czyli strzelnicze zawody. Jak zapewniają organizatorzy, "festiwal ten jest hołdem dla szwajcarskiego sportu narodowego: strzelectwa sportowego". Gnaegi Filip, prezes Rady Stanu Neuchâtel, zauważył: "Ta dyscyplina jest uważana za szkołę przemocy. Ale spokój i koncentracja wymagana przy strzelaniu są przeciw przemocy".
     Strzelnicze zmagania można będzie jeszcze oglądać przez dwa weekendy: 29/30 czerwca i 1 lipca oraz /6/7/8 lipca br (www.fcnt2012.ch).
Mag.
ŹRÓDŁO cytatów: l'Express

FASS 90 (Fusil d'assaut 90,  SIG SG 550)
 strzela z prędkością 905 m/s, 700 strz/min.
          Neutralna dziś Szwajcaria w przeszłości wcale nie była spokojnym krajem: przez wieki toczyła wojny z Habsburgami i Burgundami, niejednokrotnie wybuchały w niej wojny domowe, przez krótki okres prowadziła politykę ekspansyjną, a przez długi czas bitni i zdyscyplinowani szwajcarscy żołnierze najmowali się do służby w ościennych krajach, zyskując sławę doskonałych wojowników i zarabiając w ten sposób pieniądze dla pozostałej w kraju rodziny (szwajcarskie formacje służyły także w prywatnych armiach polskich magnatów). 
     Waleczność Szwajcarów i ich wojenny kunszt były tak wysoko cenione, że papież Juliusz II to właśnie obywateli Helwecji wybrał w 1506 roku na ochronę Watykanu, tworząc najmniejszą armię świata - Gwardię Szwajcarską, której członkowie pełnią służbę również obecnie. 
     Mimo że państwo ma oficjalnie uznany status neutralności, a ostatnia bitwa miała tu miejsce w roku 1847 (Sonderbund) i dzisiaj kwestie militarne Szwajcarzy traktują niezwykle poważnie, armia jest dla Szwajcarów dumą, a kraj jest uznawany za jedno z najlepiej przygotowanych do obrony państw świata. Wprawdzie zawodowa armia jest niewielka (po referendum z 2003 roku jej liczebność zredukowano z 524 do 220 tysięcy żołnierzy, z 80 tysiącami rezerwistów), ale wszyscy zdrowi mężczyźni w wieku 20-60 lat podlegają obowiązkowi wojskowemu w cywilnej służbie zastępczej (dla pań służba wojskowa jest ochotnicza). Co roku odbywają się więc szkolenia – m.in. w strzelaniu z broni palnej, którą każdy przeszkolony zabiera do domu (obecnie bez amunicji). Słuszne więc wydaje się popularne stwierdzenie, że „Szwajcaria nie ma armii, Szwajcaria jest armią”.
Tekst pochodzi z książki "Szwajcaria i Liechtenstein, praktyczny przewodnik", Adriana Czupryn, Magdalena Simm, Wydawnictwo Pascal 2008,  s. 512

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz