poniedziałek, 4 czerwca 2012

Euro z krakowskiej ławki - Piąta arena


Miło nam ogłosić, że przez najbliższe tygodnie - specjalnie dla szwajcarskiej Polonii - wydarzenia związane z Euro 2012 będzie komentował dziennikarz sportowy, red. Jan Otałęga z krakowskiego Dziennika Polskiego. Serdecznie dziękujemy!


     To już w piątek. O godzinie 18 zacznie się największa impreza sportowa organizowana kiedykolwiek w Polsce. To oczywiście piłkarskie mistrzostwa Europy, przy czym trzeba pamiętać, że organizujemy połowę imprezy. Druga część przypadła Ukrainie. W pojedynkę nie dalibyśmy rady udźwignąć całego turnieju, a przede wszystkim wcześniej przekonać do siebie oficjeli UEFA. Przypomnę, w jakim momencie wystartowaliśmy w wyścigu po Euro 2012! W kraju nie było ani jednego porządnego stadionu piłkarskiego. A dziś mamy cztery na Euro (ciekawej urody jak w Gdańsku czy Warszawie), dwa okazałe w Krakowie, remontuje się Stadion Śląski, a kilka miast (choćby Lubin, Kielce) już wystawiło sobie całkiem zgrabne obiekty. Jeszcze kilka lat temu nasi piłkarze grali zimą na pobojowiskach, obecnie kluby dysponują podgrzewana murawą. Poprawiono jakość lotnisk, dworców, coś się zbudowało dróg. Na przekór chórowi malkontentów, który wieszczył absolutną klęskę w infrastrukturze.
     Przyjdzie mi oglądać mistrzostwa z krakowskiej perspektywy. Oczywiście Kraków jest niepocieszony, że nie został gospodarzem meczów. Na skierowane stąd pretensje UEFA odpowiedziała: te cztery miasta wytypowała strona polska i my tylko zaakceptowaliśmy! Swoją drogą, gdyby kilka lat temu zrobić w Polsce sondaż, w jakich miastach powinien odbyć się turniej Euro, w odpowiedzi na pewno wygrałaby Warszawa (wiadomo - "stolyca"), następnie legendarny Stadion Śląski i zapewne na trzecim miejscu turystyczna mekka - Kraków. Tymczasem sensacja: ani Chorzowa, ani Krakowa nie ma w wielkiej czwórce, a wskoczyli poza Warszawą Wrocław, Poznań, Gdańsk... Tak postanowili wtedy ówcześni decydenci kraju.
     Niemniej zaczyna się Kraków nazywać „piąta areną mistrzostw”. To po czterech miastach-gospodarzach. A dlatego, że podwawelski gród pobił rekord zainteresowania nadjeżdżających ekip i aż trzy wybrały sobie Kraków na miejsce pobytu w trakcie Euro. Włosi będą trenować na stadionie Cracovii, Holendrzy na Wiśle, a Anglicy na stadionie Hutnika, który przeszedł kapitalny remont z posianiem angielskiej trawy na boisku włącznie. Na treningi tych ekip rozdawano wejściówki dla chętnych. Zainteresowanie było ogromne, omal krakowianie i okoliczni kibice się nie stratowali. I choć żadnego meczu w Krakowie nie zorganizowano, miasto będzie tętnić piłkarskim rytmem, a obecność przechadzających się po Rynku gwiazd Rooneya, van Persiego czy Balotellego tym bardziej nakaże traktować miasto jako piątą arenę...
     I jeszcze – coś w rodzaju zabawy. Będę przedstawiał faworytów do zdobycia mistrzostwa Europy, uszeregowanych wg opinii ekspertów, na starcie oczywiście od 1 do 16 miejsca. Kolejność pretendentów do złota przedstawia się przed rozpoczęciem tak: 
1. Hiszpania
2. Niemcy
3. Holandia 
4. Włochy
5. Portugalia 
6. Francja
7. Anglia 
8. Rosja 
9. Ukraina 
10. Chorwacja 
11. Szwecja
12. Dania
13. Czechy 
14. Polska 
15. Irlandia 
16. Grecja
     Tak teraz wygląda to na starcie, w teorii. To wypadkowa wielu opinii; ciekawe jak będzie się zmieniać i topnieć cała grupa, gdy zaczną się mecze.
     Powtarzam - to osąd powszechny. A gdyby ktoś mnie zapytał o prywatny? Ponieważ niemal wszyscy typują do złota Hiszpanię lub Niemcy, choćby z przekory - postawię na Holendrów! Przekonamy się 1 lipca...
     Jan Otałęga

1 komentarz:

  1. Bardzo sie ciesze, ze bedziemy miec okazje poczytac co sie dzieje w kraju i poczuc choc na odleglosc atmosfere EURO. Jeszcze bardziej sie ciesze, ze i persepektywa krakowskiej lawki jest mi bliska (tez Krakowianka). Mecz otwarcia bedziemy ogladac w Paryzu z greckimi przyjaciolmi. Zobaczymy :-)

    OdpowiedzUsuń