piątek, 15 czerwca 2012

Euro z... pomorskiej ławki - Miś w narodowych barwach


Wydarzenia związane z Euro 2012 specjalnie dla szwajcarskiej Polonii komentuje dziennikarz sportowy, red. Jan Otałęga z krakowskiego Dziennika Polskiego.

     Kolejny komentarz o Euro piszę w Gniewie. Nie w gniewnym nastroju, ale w Gniewie przez duże G, interesującym miasteczku. Czy Państwo wiecie, gdzie jest Gniew położony? Jadąc z centrum kraju na wybrzeże, nad Wisłą, na Pomorzu Gdańskim wyrasta imponująca ściana krzyżackiego zamku (stąd w nazwie tekstu nie ma tym razem krakowskiej ławki, jest - pomorska). U stóp zamku rozłożyło się miasteczko, zachowujące średniowieczny układ ulic. Zamek tętni życiem, odnowiony, mieści hotel, muzeum, odbywają się tam rozmaite imprezy łącznie z turniejami rycerskimi, tradycyjnie odwiedzają go i to na koniach zaraz po ceremonii ślubnej pary małżeńskie. W Gniewie interesują się piłką, jak cała Polska. Wszędzie w miastach i wsiach widzi się udekorowane na biało-czerwono okna, domy, mnóstwo aut obowiązkowo jeździ z przymocowanymi chorągiewkami w narodowych barwach. 
Gniewino - baza pobytowa reprezentacji Hiszpanii 
Fot. mat. prasowe mmtrojmiasto
     Maskotą Gniewu jest miś Maciuś. Jego kamienna figura znajduje się w centrum, turyści masowo ją obfotografowują. Legenda mówi, że kiedy Szwedzi napadli na Gniew, dzikie zwierzęta z niedźwiedziem na czele pomogły mieszkańcom. Teraz Miś pomaga piłkarzom, stoi w Gniewie przybrany w strój reprezentacyjny. A z Gniewa z kolei już blisko do Gniewina (co za zbieżność nazw). Gniewino, do tej pory nieznana nikomu wieś, wybrana została przez Hiszpanów na miejsce pobytu w Polsce podczas Euro. Małe Gniewino dysponuje nowym obiektem sportowo-hotelowym i teraz z dumą może gościć mistrzów świata i Europy. 
     W sobotę wieczorem we Wrocławiu znów wielki bój Polaków. Tym razem być albo nie być z Czechami. Tylko wygrana gwarantuje nam awans z grupy do ćwierćfinału. Rywalom wystarczy remis, zakładając że Grecja nie pokona wysoko Rosji, więc na wszelki wypadek Czesi będą chcieli z nami wygrać. 
     Czesi i Słowacy grają z nami od ponad wieku, byli pierwszą przeszkodą naszych piłkarzy, kiedy Polska debiutowała w ważnej międzynarodowej imprezie. W 1934 roku miały odbyć się we Włoszech drugie mistrzostwa świata, a pierwsze w Europie. Rok wcześniej rozgrywano eliminacje, nam los wyznaczył właśnie południowych sąsiadów. Przeciwnicy należeli do światowej czołówki, biało-czerwoni (mimo barwnego przydomka) - do piłkarskich szaraczków. W Warszawie przegraliśmy po zaciętym boju 1-2. 
     Jednak relacje polityczne między Warszawą a Pragą były wtedy napięte. Z Ministerstwa Spraw Zagranicznych przyszedł monit do PZPN: nie grać rewanżu z Czechami! Tak więc pierwsze eliminacje do mistrzostw świata oddaliśmy walkowerem! Dziś to nie do pomyślenia. Gdyby teraz jakiś rząd zakazał piłkarzom grać mecz, nazajutrz upadłby z hukiem. 
     Podobna sytuacja jak u nas miała miejsce w 1959 roku, w eliminacjach pierwszych (nieoficjalnych) mistrzostw Europy. Hiszpania wygrała wtedy z Polską w Chorzowie 4-2 i w Madrycie 3-0, następnie wpadła na ówczesny ZSRR. Szef rządu hiszpańskiego generał Franco zakazał drużynie wyjazdu do stolicy światowego komunizmu i Hiszpanie odpadli walkowerem. A piłkarze ZSRR zostali później pierwszymi mistrzami Europy. 
     Sobota, godzina 20.45. Zobaczymy, czy polska reprezentacja odniesie we Wrocławiu największy sukces w XXI wieku. Trzeba wygrać z Czechami i awansujemy do ćwierćfinału. Czesi nie są tak mocni jak kiedyś, można ich ograć. Ale niestety, nasza drużyna też jest do ogrania. Kto popełni mniej błędów – będzie się cieszył. 
     Od kilku dni trwa w mediach ogólnopolska dyskusja, kto powinien wystąpić w polskiej bramce. Wojciech Szczęsny usunięty z boiska po czerwonej kartce w meczu z Grecją, czy dotychczasowy rezerwowy Przemysław Tytoń, który wszedł wtedy na boisko i bronił karnego, dobrze wpadł w spotkaniu z Rosją. Smuda ma tu kłopoty bogactwa, szkoda że takich dylematu nie ma w innych formacjach. 
     Zakończyła się druga seria spotkań w grupach. Kolej na nasz ranking pretendentów do złotego medalu na podstawie dotychczasowych meczów, opinii ekspertów i możliwości drużyn:
1. Hiszpania
2. Niemcy
3. Włochy 
4. Francja 
5. Anglia 
6. Chorwacja
7. Portugalia 
8. Holandia 
9. Rosja
10. Dania 
11. Ukraina 
12. Czechy 
13. Polska 
14. Grecja. 
     Klasyfikuję 14 drużyn, bo Irlandia oraz, niespodziewanie, Szwecja już wypadły z peletonu. 
Jan Otałęga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz