sobota, 9 czerwca 2012

Euro z krakowskiej ławki - Stanęli pod Termopilami

     Wydarzenia związane z Euro 2012 specjalnie dla szwajcarskiej Polonii komentuje dziennikarz sportowy, red. Jan Otałęga z krakowskiego Dziennika Polskiego. 

     Przeżyłem wiele turniejów mistrzowskich, łącznie z tymi, w których Polacy odnosili wielkie sukcesy, ale z taką euforią i zainteresowaniem meczem się nie spotykałem. Wszędzie, w mediach, na ulicy, w kawiarniach, w pracy - Euro, Euro, Euro. I bynajmniej nie chodzi o międzynarodową walutę. W Krakowie, w parku na Prądniku Czerwonym już sześć godzin przed meczem widziałem młodą mamę, prowadzącą na spacer kilkuletnią córkę, obie z wymalowanymi na policzkach barwami narodowymi. Kraków, piąta arena tegorocznych mistrzostw Europy, oblężony przez kibiców. Przyjechali Niemcy, Włosi, Holendrzy, bo ich piłkarze pod Wawelem kwaterują, ale są też Irlandczycy, Hiszpanie, nawet Brazylijczycy. W specjalnej strefie kibica na Błoniach wielu fanów oglądało pierwszy mecz. Przed telewizorami siadały osoby, które dotąd nigdy nie śledziły rozgrywek. 
   Polacy zremisowali w Warszawie z Grecją 1-1. To niedosyt, bo Grecy ciągle uważani są za outsidera turnieju. Jeżeli z nimi nie wygrywamy, to z kim? Z Rosją we wtorek, która rozbiła Czechów 4-1? W drugiej połowie spotkania nasza drużyna podporządkowała się taktyce greckiej i niczego nie zdziałała na boisku. Dobre pół meczu to za mało. Polacy stali przed grecką defensywą jak król perski pod Termopilami. Nikt już nie miał konceptu, jak przejść Greków, łącznie z trenerem Franciszkiem Smudą, który nie dokonał żadnej zmiany zawodnika w polu. Pilnował remisu? 
     Przed tym spotkaniem były prezes PZPN Michał Listkiewicz przestrzegał w telewizji, że sędzia Carballo lubi rozdawać dużo kartek. To się sprawdziło, wyleciał z murawy nasz bramkarz Wojciech Szczęsny, wcześniej Grecy grali w dziesiątkę, z tym że arbiter hiszpański ich piłkarza usunął dość pochopnie. 
     Warte odnotować, iż mimo niedosytu, piłkarze przełamali fatalną passę. Otóż polska reprezentacja wiele lat nie potrafiła w swym pierwszym meczu na ważnej imprezie strzelić gola. Ostatni raz zdarzyło się nam trafić w pamiętnym 1974 roku, kiedy w Stuttgarcie pokonaliśmy Argentynę 3-2, a serię goli zaczął Grzegorz Lato. Potem na mistrzostwach świata czy Europy nigdy w pierwszym pojedynku nie trafialiśmy do siatki rywali, czy to Niemców, czy Włochów, Ekwadorczyków, Koreańczyków, Marokańczyków... Albo było 0-0, albo przegrywaliśmy do zera. Teraz Robert Lewandowski odmienił tę passę, szkoda że drużyna nie poszła za ciosem. Jedynym piłkarzem, któremu kibice teraz składają hołdy, jest bramkarz Przemysław Tytoń. Wszedł na boisku po czerwonej kartce Szczęsnego i od razu musiał bronić rzut karny. Obronił i uratował nam remis. 
     A teraz znów coś w rodzaju przewidywań. Kto zdobędzie w Euro 2012 złoty medal? Na podstawie opinii ekspertów i formy drużyn kolejność pretendentów do złota przedstawia się w sobotę rano tak:
1. Hiszpania 
2. Niemcy
3. Holandia 
4. Włochy
5. Rosja
6. Portugalia 
7. Francja
8. Anglia 
9. Ukraina 
10. Chorwacja 
11. Szwecja
12. Dania
13. Polska 
14. Irlandia 
15. Grecja 
16. Czechy 
     Po klęsce 1-4 Czesi spadli na ostatnie miejsce, poszła w górę Rosja. Szanse Polaków i Greków po pierwszym meczu praktycznie się nie zmieniły.. 
Jan Otałęga

2 komentarze:

  1. No i przegapilam historyczny mecz otwarcia z Grecja...Coz, Disnayland i 2 synkow to polaczenie zwycieskie. Wyglada na to ze emocje byly wielkie - a Tyton wyrasta na bohatera narodowego - moj wujek palacz uznal to za znak, ze palic mozna a nawet trzeba, skoro Tyton itd...Zaprzyjaznieni Grecy uznali wynik za wielka niespodzianke, bo tak slabej druzyny dawno nie mieli...13. miejsce lepsze niz 14. Nastepnego meczu nie przegapie...Magali

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja wcale nie chciałam ogladać tego meczu, myślałam - po co się będę denerwowac słaba grą, wystarczająco jej widzę w naszej Ekstraklasie. W piątek rano emocje jednak dały znać o sobie, i juz wiedziałam, ze nie będę mogła przegapić tego meczu! Pomimo wszystko! Nie bylo porażki, ale niestety moje przypuszczenia co do gry potwierdziły się zupełnie! Jaka szkoda...
    Cieszmy się jednak, że nie jesteśmy Irlandią!

    OdpowiedzUsuń